174 

po polsku


/ Spis
Tre¶ci /
ROZDZIA£ XXI: KRONIKA AKASZY

Opis sfery mentalnej nigdy by nie by³ zupe³ny, gdyby siê pominê³o to, co obecnie
nosi nazwê kroniki akaszy. Kronika ta stanowi jedyn± wiarygodn± historiê ¶wiata.
Czêsto nazywa siê j± pamiêci± przyrody, jak równie¿ kronik± karmy lub ksiêg±
Lipików.


S³owo akasza jest w tym wypadku niew³a¶ciwe, choæ bowiem kronikê tê odczytuje
siê z akaszy, czyli materii sfery mentalnej, to jednak w rzeczywisto¶ci nie
przynale¿y ona do tej sfery.


Jeszcze gorszym okre¶leniem jest dawniej czêsto u¿ywana w literaturze nazwa
"kronika ¶wiata astralnego", gdy¿ kronika ta znajduje siê daleko od sfery astralnej.
Mo¿na w niej jedynie czasem znale¼æ, jak to niebawem zobaczymy, zniekszta³cone
fragmenty.


S³owo akasza jest w tym wypadku o tyle uzasadnione, ¿e z kronik± t± spotykamy
siê wyra¼nie po raz pierwszy w sferze mentalnej oraz ¿e tutaj mo¿emy siê w swej
pracy oprzeæ na niej w sposób pewny.


Czytelnikowi znany jest ju¿ fakt, ¿e w miarê rozwoju cz³owieka jego cia³o przyczynowe,
które wyznacza zasiêg aury, powiêksza sw± wielko¶æ, jak równie¿ ¶wietlisto¶æ
i czysto¶æ barw. Przenosz±c tê my¶l na bez porównania wy¿szy poziom dochodzimy
do wniosku, ¿e Logos S³oneczny zawiera w sobie ca³y Uk³ad S³oneczny. Dlatego
wszystko, cokolwiek siê w naszym systemie dzieje, znajduje siê w obrêbie ¶wiadomo¶ci
Logosa. Jak wiêc widzimy, prawdziwa kronika jest Jego pamiêci±.


Co wiêcej, jest równie jasne, ¿e w jakiejkolwiek sferze ta kronika istnieje,
nie mo¿e siê znajdowaæ zbyt daleko od tego, co mamy my. Wobec tego wszelka kronika,
któr± potrafimy odczytaæ, musi byæ tylko odbiciem owej wielkiej oryginalnej
kroniki, jej odzwierciedleniem w gêstszej materii ni¿szych sfer.


Wiadomo nam, ¿e kroniki takie istniej± w sferach buddhi, mentalnej i astralnej;
opiszemy je w odwrotnym porz±dku.


Odbicie kroniki w sferze astralnej jest bardzo niedoskona³e; kroniki, jakie
mo¿na widzieæ w tej sferze s± bardzo fragmentaryczne i w dodatku czêsto powa¿nie
zniekszta³cone. Analogia z wod±, której tak czêsto siê u¿ywa jako symbolu ¶wiata
astralnego, jest w tym wypadku wybitnie trafna. Wyra¼ne odbicie przedmiotu w
spokojnej wodzie jest w najlepszym razie tylko dwuwymiarowym odbiciem przedmiotu
trójwymiarowego i ukazuje nam tylko jego kszta³t i barwê. Przedmiot jest przy
tym w odbiciu skrócony. Je¶li powierzchnia wody jest pomarszczona, odbicie rozpada
siê na czê¶ci i zostaje tak zniekszta³cone, ¿e staje siê niemal ca³kiem bezu¿yteczne,
a nawet mo¿e wprowadziæ w b³±d co do rzeczywistego kszta³tu i wygl±du odbitego
przedmiotu.


Tymczasem w ¶wiecie astralnym nigdy nie mo¿emy mieæ stanu, który by choæ w
przybli¿eniu by³ podobny do spokojnej powierzchni wody. Wrêcz przeciwnie, mamy
tu do czynienia z gwa³townym i osza³amiaj±cym ruchem. Dlatego nie mo¿emy siê
spodziewaæ wyra¼nego odbicia. Tote¿ jasnowidz, który rozporz±dza tylko widzeniem
astralnym, nie mo¿e nigdy polegaæ na ¿adnym obrazie przesz³o¶ci, który siê przed
nim pojawia, jako na dok³adnym i doskona³ym. Ta lub owa czê¶æ odbicia mo¿e taka
byæ, ale nie ma ¿adnej mo¿liwo¶ci, ¿eby to sprawdziæ. Przez d³ugie i staranne
æwiczenia mo¿e on nauczyæ siê odró¿niaæ szczegó³y wiarygodne od niewiarygodnych
oraz budowaæ z dostrze¿onych fragmentów jaki¶obraz odzwierciedlonego przedmiotu.
Zazwyczaj jednak du¿o wcze¶niej, zanim opanuje te trudno¶ci, rozwija wzrok mentalny,
który czyni ten wysi³ek niepotrzebnym.


W ¶wiecie mentalnym warunki s± zupe³nie odmienne. Kronika, jak± tu mo¿na ogl±daæ,
jest pe³na i dok³adna, niepodobna te¿ pomyliæ siê przy jej odczytywaniu. Inaczej
mówi±c, wielu jasnowidzów pos³uguj±cych siê wzrokiem mentalnym i badaj±cych
tê sam± kronikê, widzi to samo odbicie i ka¿dy je odczytuje poprawnie.


Czytanie kroniki jest jeszcze ³atwiejsze, gdy siê rozporz±dza zdolno¶ciami
cia³a przyczynowego. Okazuje siê, ¿e do doskona³ego odczytania kroniki (w stopniu
dostêpnym w sferze mentalnej), ego musi byæ w pe³ni przebudzone, tak i¿ cz³owiek
potrafi siê pos³ugiwaæ materi± atomow± sfery mentalnej.


Wiadomo dobrze, ¿e gdy pewna liczba osób ogl±da jakie¶ zdarzenie w ¶wiecie
fizycznym, to ich opisy tego zdarzenia czêsto powa¿nie siê ró¿ni±. Wynika to
z b³êdów obserwacji, gdy¿ ka¿da osoba widzi zwykle tylko te cechy zdarzenia,
które robi± na niej wra¿enie.


Ten osobisty czynnik nie odgrywa wiêkszej roli przy obserwacji w sferze mentalnej,
ka¿dy bowiem obserwator ujmuje przedmiot ca³± sw± istot± i dlatego niemo¿liwe
jest, by widzia³ go w zmienionej postaci.


Niemniej jednak mo¿e siê ³atwo w¶lizgn±æ b³±d przy przenoszeniu wra¿eñ w ni¿sze
sfery. Przyczyny tego b³êdu mog± byæ dwojakie: zwi±zane z osob± obserwatora
i z trudno¶ci±, czy raczej z niemo¿liwo¶ci±, wykonania tego zadania w sposób
doskona³y.


Z natury rzeczy tylko ma³a czê¶æ do¶wiadczenia w sferze mentalnej mo¿e byæ
wyra¿ona za pomoc± s³ów fizycznego ¶wiata. Poniewa¿ wiêc ka¿dy sposób przedstawienia
tego do¶wiadczenia mo¿e byæ tylko cz±stkowy, istnieje zawsze mo¿liwo¶æ wyboru
tej cz±stki, która bêdzie ujêta w s³owa. Z tego powodu badania prowadzone przez
czo³owych teozofów za pomoc± jasnowidzenia s± stale sprawdzane i kontrolowane
przez innych badaczy, zanim zostan± opublikowane.


Niezale¿nie od czynnika osobistego istniej± jeszcze trudno¶ci przyrodzone
zwi±zane z przeniesieniem doznañ z wy¿szej sfery do ni¿szej. W zrozumieniu tej
trudno¶ci mo¿e pomóc analogia do sztuki malarskiej. Artysta malarz usi³uje przedstawiæ
trójwymiarowy przedmiot na p³aszczy¼nie, która oczywi¶cie ma tylko dwa wymiary.
W rzeczywisto¶ci zatem nawet najdoskonalszemu obrazowi jest nieskoñczenie daleko
do wiernego odtworzenia sceny, któr± przedstawia, niemal ¿adna bowiem linia
ani k±t nie mog± byæ na obrazie takie same jak w malowanym przedmiocie. Obraz
jest tylko niezmiernie pomys³ow± prób± przekazania jednemu zmys³owi zapomoc±
linii i barw na p³aszczy¼nie wra¿enia podobnego do tego, jakie odmalowana scena
na nas wywiera. Nie mo¿e on przekazaæ nam nic wiêcej oprócz sugestii zale¿nych
od naszych uprzednich do¶wiadczeñ, na przyk³ad szumu morza, zapachu kwiatów,
smaku owoców, twardo¶ci czy miêkko¶ci powierzchni.


Jeszcze wiêkszych trudno¶ci doznaje jasnowidz, gdy usi³uje opisaæ zjawiska
¶wiata mentalnego za pomoc± jêzyka ¶wiata fizycznego, gdy¿ jak by³a ju¿ o tym
mowa w poprzednim rozdziale, ¶wiat mentalny jest piêciowymiarowy.


W pewnej mierze kronika mo¿e siê przedstawiaæ rozmaicie, zale¿nie od warunków,
w jakich jest ogl±dana. W sferze astralnej odbicie jej ma zwykle postaæ pojedynczego
obrazu, choæ niekiedy widziane postacie mog± byæ obdarzone ruchem. Wówczas zamiast
migawkowego zdjêcia mamy d³u¿sze i doskonalsze odbicie.


W sferze mentalnej wystêpuj± dwa ró¿ne aspekty obrazów.


Po pierwsze: je¶li obserwator nie my¶li o obrazach kroniki, tworz± one po prostu
t³o dla dziej±cych siê zdarzeñ. W takiej sytuacji s± one w rzeczywisto¶ci tylko
odbiciem nieustaj±cej aktywno¶ci wielkiej ¶wiadomo¶ci w o wiele wy¿szej sferze
i maj± w du¿ej mierze wygl±d obrazów filmowych. Dzia³alno¶æ odbitych postaci
toczy siê stale i rozwija tak, jak gdyby obserwowa³o siê aktorów na odleg³ej
scenie.


Po drugie: Je¶li wyæwiczony obserwator kieruje uwagê specjalnie na jak±¶ jedn±
scenê, to – poniewa¿ dzieje siê to w sferze, gdzie my¶l nie napotyka przeszkód
– scena ta natychmiast przed nim siê zjawia. Tak na przyk³ad, je¶liby zapragn±³
widzieæ l±dowanie Juliusza Cezara w Bretanii, to natychmiast znalaz³by siê –
zamiast tylko ogl±daæ obraz – na brzegu morza w¶ród legionistów, a ca³e zdarzenie
rozgrywa³oby siê doko³a niego dok³adnie tak, jakby siê tam znajdowa³ w 55 roku
przed nasz± er±. Aktorzy zdarzenia byliby oczywi¶cie zupe³nie nie¶wiadomi jego
obecno¶ci, gdy¿ s± tylko odbiciem; on te¿ nie mo¿e zmieniæ swym wysi³kiem rozgrywaj±cej
siê akcji. Ma jednak mo¿no¶æ regulowania prêdko¶ci, z jak± dramat rozgrywa siê
przed jego oczyma. Mo¿e sprawiæ, ¿e zdarzenia roku przesun± siê przed nim w
ci±gu jednej godziny. Mo¿e te¿, je¶li zechce, zatrzymaæ ruch w ka¿dym momencie
i przygl±daæ siê wybranej scenie tak d³ugo, jak zechce.


Nie tylko widzi wszystko, co widzia³by fizycznie, gdyby by³ ¶wiadkiem zdarzenia,
ale tak¿e s³yszy i rozumie, co ludzie mówi±, jak równie¿ jest ¶wiadomy ich my¶li
i motywów.


W pewnym szczególnym wypadku obserwator ma mo¿no¶æ nawi±zania intymniejszego
kontaktu z kronik±. Gdy obserwuje scenê, w której sam w poprzednim ¿yciu uczestniczy³,
otwieraj± siê przed nim dwie mo¿liwo¶ci:


1. Mo¿e odnie¶æ siê do niej w zwyk³y sposób jako obserwator, chocia¿ – jak
zaznaczyli¶my wy¿ej – o doskona³ym widzeniu i wra¿liwo¶ci.


2. Mo¿e jeszcze raz uto¿samiæ siê z dawno zmar³± postaci± i prze¿yæ ponownie
my¶li i uczucia z owych czasów. Odnajduje wówczas w ¶wiadomo¶ci powszechnej
tê cz±stkê, z któr± ongi¶ by³ sam zwi±zany.


Czytelnik mo¿e teraz z ³atwo¶ci± poj±æ, jak cudowne mo¿liwo¶ci otwieraj± siê
przed cz³owiekiem, który obdarzony jest zdolno¶ci± czytania kroniki akaszy w
ka¿dej chwili. Ma mo¿no¶æ ogl±dania w wolnych chwilach ca³ej historii i poprawienia
wielu b³êdów i nieporozumieñ, jakie wkrad³y siê do przekazywanych nam przez
historyków relacji. Mo¿e równie¿ obserwowaæ na przyk³ad zmiany geologiczne,
jakie siê w przesz³o¶ci dokona³y, i kataklizmy, które wielokrotnie zmienia³y
oblicze ziemi.


Zazwyczaj mo¿na ustaliæ datê ka¿dej badanej kroniki, ale wymaga to niekiedy
znacznego wysi³ku i pomys³owo¶ci. Istnieje kilka metod wykonania tego zadania:


1. Obserwator mo¿e wejrzeæ w umys³ inteligentnej osoby wystêpuj±cej w obserwowanej
scenie i zobaczyæ, jak± datê ona przyjmuje.


2. Mo¿e odnale¼æ datê napisan± w li¶cie lub dokumencie. Po ustaleniu daty wed³ug,
na przyk³ad, rzymskiej lub greckiej chronologii, trzeba oczywi¶cie dokonaæ pewnego
rachunku, aby otrzymaæ datê wed³ug przyjêtego obecnie systemu.


3. Mo¿liwe jest tak¿e pos³u¿enie siê jakim¶ ówczesnym zdarzeniem, którego datê
mo¿na ³atwo ustaliæ na podstawie zwyk³ych ¼róde³ historycznych.


Stosunkowo od niedawna mo¿na bez wiêkszych trudno¶ci ustaliæ datê historycznych
zdarzeñ, ale w dawniejszych czasach stosowano inne metody oznaczania dat. Je¶li
nawet da siê odczytaæ datê w umy¶le jakiej¶ osoby wystêpuj±cej w obserwowanej
scenie, to jeszcze mog± siê wy³oniæ znaczne trudno¶ci po³±czone z powi±zaniem
jej ze stosowanym przez obserwatora systemem liczenia czasu. W takim wypadku
obserwator mo¿e:


4. Przebiegaæ kroniki rok za rokiem z dowoln± prêdko¶ci±, na przyk³ad jednej
sekundy na ka¿dy rok lub jeszcze prêdzej, je¶li zechce, i liczyæ w ten sposób
lata od znanej sobie daty. Wówczas jest oczywi¶cie niezbêdna uprzednia ogólna
orientacja (na podstawie wygl±du zjawisk) w przesz³o¶ci, aby nie musieæ przeliczaæ
zbyt d³uga ³añcucha lat.


5. Gdy lata licz± siê na tysi±ce, powy¿sza metoda by³aby zbyt nudna i niepraktyczna.
Obserwator mo¿e wtedy ustaliæ najpierw punkt na niebie, który wskazuje przed³u¿enie
osi ziemskiej, i obliczyæ datê na podstawie prêdko¶ci przesuwania siê punktów
równoznacznych.


6. W skrajnych wypadkach, gdy chodzi o zdarzenia sprzed milionów lat, mo¿na
u¿yæ jako jednostki czasu okresu ruchu precesyjnego (oko³o 26 000 lat). W odniesieniu
do tak odleg³ych lat, nie jest konieczna absolutna ¶cis³o¶æ.


Dok³adne czytanie kronik jest mo¿liwe tylko po starannym treningu. By mo¿na
by³o polegaæ na ¶cis³o¶ci tego czytania, niezbêdne jest posiadanie przez obserwatora
zdolno¶ci mentalnego jasnowidzenia. W celu jak najwiêkszego zmniejszenia mo¿liwo¶ci
b³êdu, badacz powinien w pe³ni zapanowaæ nad mentalnym wzrokiem w stanie czuwania
w ciele fizycznym. Wymaga to lat pracy i surowej samodyscypliny.


Co wiêcej, poniewa¿ prawdziwe kroniki znajduj± siê w sferze, która obecnie
jest dla naszego wzroku bardzo odleg³a, doskona³e ich zrozumienie wymaga zdolno¶ci
o wiele wy¿szego rzêdu, ani¿eli rozwiniête dot±d przez ludzko¶æ. Dlatego nasza
obecna znajomo¶æ tego przedmiotu musi byæ z konieczno¶ci niedoskona³a, gdy¿
ogl±damy tê sferê z do³u, zamiast z góry.


Nie nale¿y mieszaæ kroniki akaszy z wytworzonymi przez ludzi my¶lokszta³tami,
których pe³no jest w sferach astralnej i mentalnej.


Tak na przyk³ad, jak widzieli¶my w rozdziale VIII, ka¿de historyczne zdarzenie,
o którym ci±gle wielu ludzi my¶la³o ¿ywo je sobie wyobra¿aj±c, istnieje w sferze
mentalnej jako okre¶lony my¶lokszta³t. Dotyczy to tak¿e postaci z powie¶ci,
dramatów itd. Takie wytwory my¶li (czêsto ca³kiem b³êdne i nacechowane ignorancj±)
mo¿na o wiele ³atwiej zobaczyæ ani¿eli prawdziw± kronikê akaszy, gdy¿ czytanie
kroniki wymaga przygotowania, natomiast do widzenia my¶lokszta³tów wystarczy
przypadkowy przeb³ysk wizji ¶wiata mentalnego. Dlatego wiele wizji ludzi ¶wiêtych,
jasnowidzów i innych osób nie odnosi siê do prawdziwej kroniki, lecz tylko do
my¶lokszta³tów.


Jedn± z metod czytania kroniki akaszy jest psychometria. Jak siê zdaje, istnieje
co¶ w rodzaju magnetycznego zwi±zku lub powinowactwa pomiêdzy ka¿d± cz±stk±
materii a kronik± zawieraj±c± jej historiê. Ka¿da cz±steczka materii istotnie
zawiera w sobie odbicie wszystkiego, co dzia³o siê w jej pobli¿u. To powinowactwo
pozwala jej dzia³aæ jako swego rodzaju ³±cznikowi pomiêdzy kronik± a zdolno¶ciami
cz³owieka, który potrafi j± czytaæ.


Nie wyæwiczony jasnowidz zazwyczaj nie potrafi czytaæ kroniki bez jakiego¶
fizycznego ³±cznika, który by mu dostarczy³ magnetycznego kontaktu z po¿±danym
przedmiotem. Tak± metodê pos³ugiwania siê jasnowidzeniem nazywamy psychometri±.


Je¶li wiêc damy psychometrze kawa³ek kamienia pochodz±cy na przyk³ad ze Stonehenge,
to zobaczy on i potrafi nam opisaæ ruiny i otaczaj±c± je okolicê; ponadto prawdopodobnie
zobaczy tak¿e jakie¶ przesz³e zdarzenie zwi±zane ze Stonehenge, jak np. ceremoniê
druidów.


Prawdopodobnie nasza zwyk³a pamiêæ dzia³a na tej samej zasadzie. Sceny, które
prze¿ywamy w ci±gu swego ¿ycia, dzia³aj± na komórki mózgu w taki sposób, ¿e
powstaje zwi±zek pomiêdzy tymi komórkami a czê¶ciami kroniki zdarzeñ, z którymi
byli¶my zwi±zani; w ten sposób "pamiêtamy" to, co widzieli¶my.


Nawet wyæwiczony jasnowidz potrzebuje ³±cznika, umo¿liwiaj±cego mu odnalezienie
kroniki zdarzenia, o którym dot±d nic nie wie. Mo¿e to zrobiæ kilkoma sposobami.


1. Je¿eli odwiedzi³ kiedy¶ miejsce zdarzenia, mo¿e przypomnieæ sobie wygl±d
tego miejsca, a nastêpnie przegl±daæ zwi±zan± z nim kronikê, a¿ dotrze do po¿±danego
okresu.


2. Je¶li nie widzia³ nigdy tego miejsca, mo¿e przegl±daæ kronikê a¿ do roku
zdarzenia, a nastêpnie szukaæ tego, czego mu potrzeba.


3. Je¶li nie ma trudno¶ci z rozpoznaniem jakiej¶ wybitnej zwi±zanej ze zdarzeniem
osoby, mo¿e te¿ badaæ kronikê tego okresu dziejów zg³êbiaj±c kronikê tej osoby
i w ten sposób dotrzeæ wreszcie do interesuj±cego zdarzenia.


Jak widzimy, zdolno¶æ czytania w pamiêci przyrody jest u ludzi rozwiniêta w
rozmaitym stopniu. Nieliczni wyæwiczeni jasnowidze potrafi± siêgaæ do kroniki
akaszy wed³ug swej woli; psychometrzy znów potrzebuj± jakiego¶ przedmiotu zwi±zanego
z przesz³o¶ci±, aby za jego pomoc± zetkn±æ siê z odpowiednim fragmentem przesz³o¶ci;
niektóre osoby maj± czasem przypadkowe wizje przesz³o¶ci. Osoby wpatruj±ce siê
w kryszta³potrafi± czasem skierowaæ swój jednak mniej pewny astralny teleskop
ku jakiej¶ odleg³ej w czasie scenie. Wiele z ni¿szych przejawów tych zdolno¶ci
uwidacznia siê bez ¶wiadomego udzia³u cz³owieka. Tak na przyk³ad osoby pos³uguj±ce
siê kryszta³em widz± nieraz sceny z przesz³o¶ci, lecz nie potrafi± ich odró¿niæ
od wizji tera¼niejszo¶ci. Inne znów osoby o mglistych i nie okre¶lonych jeszcze
zdolno¶ciach psychicznych postrzegaj± stale jakie¶ postacie, jakie¶ pojawiaj±ce
siê przed ich oczyma obrazy, nie zdaj±c sobie sprawy, ¿e po prostu psychometryzuj±
rozmaite przedmioty ze swego otoczenia.


Szczególnym przyk³adem tej kategorii uzdolnionych psychicznie jest cz³owiek,
który potrafi psychometryzowaæ tylko ludzi, a nie "martwe" przedmioty, jak to
siê najczê¶ciej zdarza. W wiêkszo¶ci wypadków zdolno¶æ ta przejawia siê kapry¶nie.
Osoby takie spotykaj±c czasem obcego cz³owieka widz± b³yskawicznie jakie¶ wa¿ne
zdarzenie z jego ¿ycia, kiedy indziej znów nie widz± nic.


Rzadko jednak mo¿na spotkaæ ludzi, którzy maj± wizje zdarzeñ z minionego ¿ycia
ka¿dej spotykanej osoby. Jednym z najlepszych w tej kategorii osób by³ zapewne
Niemiec Zachckke, który opisa³ szczegó³owo tê swoj± zdolno¶æ w autobiografii.


Chocia¿ w niniejszej ksi±¿ce nie omawiamy sfery buddhi, to jednak pozwolimy
sobie w tym jednym wypadku wspomnieæ krótko o kronice akaszy w sferze buddhi.


Kronika okre¶lana jako pamiêæ przyrody jest w sferze buddhi czym¶ znacznie
wiêcej ni¿ tylko pamiêci± w zwyk³ym tego s³owa znaczeniu. W sferze tej nie ma
ju¿ ograniczenia i przestrzeni. Obserwator nie musi przegl±daæ d³ugiego ³añcucha
zdarzeñ, gdy przesz³o¶æ i tera¼niejszo¶æ, jak równie¿ przysz³o¶æ, s± dla niego
jednakowo dostêpne, albowiem znajduj± siê w tym, co nazywa siê "wieczystym teraz",
choæ w sferze fizycznej okre¶lenie to mo¿e brzmieæ bezsensownie.


Jakkolwiek i sfera buddhi znajduje siê poni¿ej ¶wiadomo¶ci Logosa, to jednak
jest wystarczaj±co jasne, ¿e kronika nie jest tylko pamiêci±, wszystko bowiem,
cokolwiek siê zdarzy³o w przesz³o¶ci lub zdarzy siê w przysz³o¶ci, rozgrywa
siê obecnie przed oczyma Logosa, tak jak zdarzenia, które dla nas s± tera¼niejszo¶ci±.
Choæ brzmi to niewiarygodnie, jest jednak prawd±.


Prosta i czysto fizyczna analogia pomo¿e nam czê¶ciowo zrozumieæ, ¿e przesz³o¶æ
i tera¼niejszo¶æ mog± byæ widzialne równocze¶nie. Przyjmijmy tylko w tym celu
dwa przes³ania:


1. ¦wiat³o mo¿e biec bez koñca ze zwyk³± prêdko¶ci± w przestrzeni bez utraty
energii.


2. Logos bêd±c wszechobecnym musi siê znajdowaæ w ka¿dym punkcie przestrzeni
równocze¶nie, a nie kolejno.


Z przes³anek tych wynika logicznie, ¿e wszystko, co siê kiedykolwiek od pocz±tku
¶wiata zdarzy³o, musi siê w tej w³a¶nie chwili znajdowaæ przed oczyma Logosa
nie jak wspomnienie, lecz jako aktualny fakt przez Niego obserwowany.


Ponadto dziêki prostemu ruchowi ¶wiadomo¶ci w przestrzeni czasu, bêdzie On
nie tylko nieustannie ¶wiadomy ka¿dego zdarzenia, które kiedykolwiek mia³o miejsce,
ale równie¿ ka¿dego zdarzenia, które siê rozwija b±d¼ cofa, zale¿nie od wybranej
prêdko¶ci ruchu.


Analogia ta jednak, jak zaznaczono, nie rzuca ¶wiat³a na problem widzenia przysz³o¶ci,
który na razie musi pozostaæ niewyja¶niony, a mo¿liwo¶æ takiego widzenia, niezale¿nie
od rozwa¿añ metafizycznych, opiera siê jedynie na twierdzeniach osób, które
same w jakiej¶ mierze potrafi³yby korzystaæ ze zdolno¶ci widzenia przysz³o¶ci.


Przysz³o¶ci nie mo¿na zobaczyæ tak wyra¼nie jak przesz³o¶ci, bo zdolno¶æ widzenia
przysz³o¶ci przynale¿y do jeszcze wy¿szej sfery. Co wiêcej, przewidywanie, chocia¿
w du¿ym stopniu mo¿liwe ju¿ w sferze mentalnej, nie jest jednak doskona³e, gdy
bowiem rêka rozwiniêtego cz³owieka dotyka przêdziwa przeznaczenia, wówczas jego
potê¿na wola mo¿e wprowadziæ w nie nowe w±tki i zmieniæ zarys przysz³ego ¿ycia.
Tok ¿ycia zwyk³ego, ma³o rozwiniêtegocz³owieka, który w praktyce nie objawia
w³asnej woli, mo¿e byæ przewidziany dostatecznie wyra¼nie; gdy jednak ego bierze
sw± przysz³o¶æ we w³asne rêce, dok³adne przewidywanie staje siê niemo¿liwe.


Cz³owiek, który umie siê pos³ugiwaæ cia³em atmicznym, mo¿e siêgaæ do Powszechnej
Pamiêci nawet poza granice naszego £añcucha Planetarnego.


Wspomnieli¶my ju¿ wcze¶niej o pewnej mo¿liwo¶ci pope³nienia plagiatu. Jeszcze
inn± przyczyn± plagiatu, która czasem wystêpuje, jest to, ¿e dwóch pisarzy widzi
przypadkiem w tym samym czasie tê sam± kronikê akaszy. Wówczas nie tylko wyra¼nie
pope³niaj± plagiat w stosunku do siebie, lecz równie¿ – mimo i¿ ka¿demu siê
zdaje, ¿e jest twórc± intrygi, sytuacji itd. – obaj pope³niaj± plagiat w stosunku
do zapisanej historii ¶wiata.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pajaa1981.pev.pl